potrzebna milosc. siedzialem jak zwykle obecnie 3 rano i czytalem friendly blogi - jacy ludzie
sa szcesliwi - opisuja prozaiczne rzeczy od wynoszenia pralki do rozmowy nad sensem zycia
o tym ze siedza na lozku i ogladaja nudny fil, o tym ze sie kluca - pisza prostym jezykiem
czasem dodaja wykrzyknik aby podkreslic dramaturgie wydarzen - czasem wtlaczaja jakas urwana
mysl ale ogolnie utrzymuje sie atmosfera sielanki.
I siedz tak do 3 w nocy z papierosem w ustach ktorego podpalic nie chce i czytam - placze ze smiechu
w pewnych momentach - a teraz kiedy przeczytalem jakies 40 blogow do ktorych dawno nie zagladalem
placze ze oni maja tak fajnie tak milutko i cieplutko :( zazdroszcze im nie da sie ukryc - nie chce zeby ludzie
pisali ze maja depresje i mysli samobojcze - umiem sie cieszyc ich szczesciem - a jednak w sercu
otwiera sie wielka nie przebrana pustka - zastanawiam sie nad miloscia (tej ktorej nie mam) i nad przeszloscia
(miloscia ktora mialem) nad egzystencjalizmem wg satre nad nihilizmem wg siebie nad moim zyciem
robie duzo rzeczy dzialam w setkach organizacji pisze z setka osob z calego swiata wymieniam poglady
zdobywam doswiadczenie organizuje imprezy i otaczam sie ludzmi - nigdy nie spedzam dnia samotnie
(teraz mam darmowe wieczory TP wiec od 20.oo do 23.30 nie da sie do mnie dodzwonic) pisalem ze taki
otoczony ludzmi jestem - ale ja jestem najbardziej samotnym czlowiekiem jakiego mozna sobie wyobrazic
zostane pracownikiem biurowym dostane pieczatke i wizytowke z funkcja w jezyku obcym i bede podpisywal
stemplowal wysylal i odbieral - wychodzil i wracal - i kiedys znowu nie bede mogl zasnac usiade w nocy przed komputerem
otworze zapomniane blogi i bede czytal o moich znajomych czytal ich szczesliwe zycie i wtedy znowu
poczuje ze cos trace i moze znowu kiedy zapomne ...
Milosc jest dla mnie najwazniejsza zawsze tak mowilem i nigdy nie zmienilem zdania. w chwili
kiedy przestaje sie dbac o kropki i przecinki kiedy zaczyna brakowac mi tych wykrzyknikow
zaczynam rozumiecc samego siebie.
pracowalem w hospicjum i patrzylem na umierajacych ludzi bo czulem sie od nich lepszy - gowno prawda
ze chcialem niesc ludziom szczescie - tu chodzilo o zwyciestwo proznosci
Wybieralem sobie dziwnych ludzi do swojego towarzystwa bo mowiilem do nich jezykiem pustych metafor
ktore dla nich znaczyly wiele. gra polslowek z silniejszymi jako wyraz slabosci
matura : nie odpowiedzialem na zadne pytanie - opieralem sie na innych ksiazakach ktorych nie ma
w prog. nauczania. mowilem madre rzeczy naprwde - co jak co ale ksiazek kilka przeczytalem
i zawsze jakos polski nie sprawial mi problemu. dostalem 4 . nastepnego dnia moja polonistka w rozmowie z
moja kolezanka powiedziala : "adam nic jak zwykle nie umial wiec pierdolil nie na temat" orginalnosc zakonczyla
sie blehhh
a wiec dochodze do smutnego wzniosku ze jestem malym debilkiem ktory robi wszystko aby mu bylo wygodniej
organizuje impreze na ktora nie przychodzi - ale ma poczucie ze czekal na niego identyfikator z napisem vip - boze
sam dla siebie musze byc krytyczny jestem PROZNY
jak bede wygladal za 10 lat - bede zmeczony zyciem marzeniami i ich niespelnieniem - bede pamietal imiona
ktorych nie da sie usunac vanishem bede palil 2 paczki dziennie - pil tanie wino jadl pizze i spal sam
pozniej ... pozniej moze nie bedzie
milosc pilnie poszukiwana - milosc jako cel i wyznacznik do odkrywania siebie. samotnosc nigdy nie pozwalala
mi zrozumiec moich zachowan - dopiero jak z kims jestem dostrzegam swoje wady widzac zgorszenie w innych oczkach
zmieniam, naprawiam,rzucam palenie ide na silownie na basen kupuje nowe ubrania boze jakie to PROZNE
zazwyczaj przechodzace darmowe minuty z abonamentu przechodza na nastepny miesiac. skrzynka smsowa i meilowa
zawiera duzo spamu i jej oproznianie mozna opozniac w nieskonczonosc i nic nie ma sensu i nic sie nie konczy ani nie zaczyna
Tesknie kurcze bardzo tesknie do uczucia milosci i chociaz mam gruba skore jestem najwiekszym chamem
i ignorantem nie zapominajac o wadzie podstawoeej tzn PROZNIACTWIE to kurwa siedze o 3 przed kompem
stukam wytarta klawiature - slucham chopina, bethovena lub innych ktorzy nie potrzebuja slow - marze o milosci
o szczesciu o nowej rozy nowej planecie o jakim latarniku o sztuce dumblera o swojej ksiazce o spokojnym zyciu
analizuje schematy w ktore chcialbym sie wtloczyc - zabieram glos na najwazniejsze tematy i patrze na swiat
przez zamkniete oczy - i oczy mi krwawia przezroczystymi lzami kiedy je otwieram i widze okno za oknem ludzi
po prawej lozko po lewej szafe za soba telewizor a w sobie .... nicość
smutny + nikt = bardzo smutny