lip 03 2005

3,07,2005


Komentarze: 1

Ten dzień jest podobny do pewnego południa nad morzem, do pewniej nocy na piasku ... tylko że wtedy bałem się odpowiedzialności - dziś boję się stracić przyjaźń która jest dla mnie bardzo ważna - Gdybym miał zamienić, zamieniłbym na wszystko - choć nie czuje się odpowiedzialny a jedynie współ.... Kocham Cię od tylu już sekund, minut, miesięcy a teraz już roku ale umiem zamienić tą miłość na inne nie definiowalne pojęcie którym się z Tobą dzieliłem przez ten czas. Jeśli pytasz czy zatraciliśmy granicę między dobrem złem a czymś innym to odpowiem że było to nieodpowiedzialne - nadwyrężać coś dobrego jeśli nie miało się zamiaru budować czegoś innego. Kiedy wróciłem do domu i zobaczyłem Twój opis zrozumiałem, uzyskałem pewność że Ty nie chcesz niczego budować - sam powiedziałeś że potrzeba czasu ... Mam wiarę w NAS - w naszą przyjaźń i nasze dalsze życie , mam ogromna nadzieję że jutro gdy zadzwonie będziesz mi umiał otwarcie mówić co czujesz.. To jest jakaś tam próba która uda nam się pokonać bo nie można wszystkiego skreślić wszystkiego przecież tak dobrego .... Proszę, jeśli czujesz się skrzywdzony - wybacz mi, jeśli czujesz że mnie skrzywdziłeś - wybaczam ... Nie możemy się przecież sami kopać w dupę skoro życie to robi z każdym świtem jak ten - zimny nad  moim oknem :)

PIOTR - przyjaciel

prezess : :
*linka*
05 lipca 2005, 21:53
To wyznanie chyba nie jest przeznaczone dla oczu innych, postronnych osób... Poczułam się jak intruz. Mam tylko nadzieję, że wszystko sobie wyjaśnicie... Bo nade wszystko nie warto pozostawiać niedomówień.

Dodaj komentarz